L'amour ne voit pas avec les yeux, mais avec l'âme.
Wybiegłam z
hotelu o mało nie przewracając chłopaka, który akurat wchodził do środka.
Przeprosiłam go od razu i pobiegłam w kierunku plaży. Slalomem omijałam ludzi,
którzy jak na złość szli w przeciwnym kierunku i z każdym kolejnym krokiem
wydawało mi się, że było ich coraz więcej. Ominęłam wielką wycieczkę z
przewodnikiem, który opowiadał coś o zabytku, który oglądali z lewej strony.
Przebiegłam na zielonym świetle przez pasy i znalazłam się wreszcie na plaży.
Słońce chyliło
się ku zachodowi. Plaża powoli pustoszała, a przynajmniej takie odniosłam
wrażenie. Nie potykałam się o porozrzucane dziecięce zabawki, czy rozłożone
obok siebie koce, które tarasowały mi przedtem drogę.
Biegłam
brzegiem przy akompaniamencie Beyoncé i jej „Single Ladies”. Nie mogłam przestać
myśleć o Santiago i dzisiejszym spotkaniu. Analizowałam każde jego słowo i
doszłam do wniosku, że dość szybko doszedł do siebie po informacji, że ma
dorosłą córkę. Oczywiście widać było, że dalej jest w szoku i wypytywał mnie
dosłownie o każdy szczegół z mojego życia. Był ciekaw, ja również.